Sama gra wygląda na pierwszy rzut oka interesująco, ale gdy zaczyna się regularne ćwiczenia, dość szybko widać jej charakter. Większość aktywności opiera się na lekkim kardio i prostych zadaniach ruchowych. Jako osoba aktywna fizycznie, biegająca od kilkunastu lat i do tego regularnie trenująca siłowo oraz crossfitowo, dość szybko poczułem pewien niedosyt. Niskie tempo ćwiczeń i mała intensywność sprawiają, że trudno mi traktować Wii Fit U jako sensowny trening. Mimo tego gra potrafi zaskoczyć swoimi mocnymi stronami. Największą z nich jest praca nad balansem oraz rozciąganiem. Mata analizuje nacisk na jej powierzchni i wychwytuje przesunięcie środka ciężkości, a gra udziela wskazówek dotyczących ustawienia ciała. W moim przypadku właśnie te spokojniejsze elementy okazały się najbardziej wartościową częścią, bo świetnie uzupełniają bardziej wymagające treningi.
Wii Fit U było jedną z najbardziej rozbudowanych produkcji fitnessowych Nintendo w czasach Wii U i łączyło w sobie technologię maty, GamePada oraz Fit Metera w spójny ekosystem. W dniu premiery zebrało umiarkowanie pozytywne recenzje, najczęściej chwalące różnorodność ćwiczeń, krytykujące niższą intensywność i zbyt prostą strukturę treningów. Dla mnie jednak ważniejsze od ocen krytyków jest to, jak ta gra wpasowuje się w mój własny plan aktywności. W kategorii rozciągania i pracy nad postawą radzi sobie zaskakująco dobrze i to właśnie za to ją cenię.
Komentarze
Prześlij komentarz