Donkey Kong to jedna z tych gier, które doskonale pokazują, jak ogromny potencjał miała przenośna konsola Nintendo już w połowie lat dziewięćdziesiątych. W Japonii tytuł ukazał się 14 czerwca 1994 roku na Game Boya i od razu stał się ważnym punktem w historii serii. Choć na pierwszy rzut oka wygląda jak odświeżona wersja klasycznej gry z automatów, szybko okazuje się czymś znacznie bardziej rozbudowanym. Już po kilku pierwszych poziomach gra otwiera się na zupełnie nową strukturę rozgrywki, z ponad 100 planszami (!) pełnymi zagadek logicznych i wyzwań zręcznościowych.
Poziomy są niezwykle różnorodne, wymagają kombinowania, nie nużą się. Każdy świat wprowadza nowe mechaniki, a projekt plansz sprawia, że trzeba korzystać z akrobacji w kreatywny sposób. Pojawia się tu salto, wspinanie się na liny, a także przenoszenie przedmiotów. Może teraz te elementy bardzo nie zachwycają nowością, ale to była rewolucja na tle wcześniejszych platformówek, które często ograniczały się do biegania i skakania w stronę mety. Ogromnym atutem był także system zapisu. Donkey Kong na Game Boya pozwalał zachować postępy po ukończeniu kilku poziomów. W czasach gdy oryginalne Super Mario Bros na NES nie miało żadnej możliwości zapisu, takie rozwiązanie było przełomowe. Dzięki temu gra nie frustrowała, tylko zachęcała, aby do niej wracać i stopniowo przechodzić coraz trudniejsze etapy.
Nie można też pominąć oprawy dźwiękowej. Muzyka i efekty w Donkey Kongu na Game Boya to prawdziwa uczta, biorąc pod uwagę ograniczenia sprzętowe konsoli. Chip dźwiękowy Game Boya, czterokanałowy syntezator z możliwością generowania prostych fal i szumów, został tutaj wykorzystany mistrzowsko. Motywy są wpadające w ucho, różnorodne i świetnie oddają klimat kolejnych światów, a przy tym nie męczą nawet po godzinach grania. Sam Game Boy ma monochromatyczny ekran LCD o rozdzielczości 160x144 piksele i palecie czterech odcieni zieleni. Mimo tak skromnych parametrów technicznych, twórcy potrafili stworzyć wrażenie głębi i dynamiki. Donkey Kong wykorzystał te możliwości do maksimum. Co ciekawe, gra była jedną z pierwszych, które w pełni wspierały akcesorium Super Game Boy na SNES. Dzięki temu na telewizorze można było grać w kolorze i z dodatkową ramką w stylu arcade. Recenzje gry były bardzo entuzjastyczne. Magazyny dawały oceny sięgające 90/100. Gra sprzedała się w milionach egzemplarzy i do dziś pozostaje jedną z najlepiej wspominanych pozycji na Game Boya.
Komentarze
Prześlij komentarz