Przejdź do głównej zawartości

Super Game Boy: pierwowzór Switcha

Super Game Boy zadebiutował w Japonii w czerwcu 1994 roku, a kilka miesięcy później trafił również do Ameryki Północnej i Europy. Jest to specjalny kartridż‑adapter, który umożliwiał odtwarzanie gier z klasycznego Game Boya na telewizorze za pomocą konsoli Super Nintendo. Pomysł był genialny w swojej prostocie: wystarczyło włożyć grę do adaptera, a adapter do SNES-a i gotowe. Entuzjazm graczy w momencie premiery sprzętu był podobno spory, zwłaszcza że wielu z nich miało już bogatą bibliotekę gier na Game Boya z chwilą premiery SNES. Co ciekawe, Super Game Boy automatycznie nadawał wielu tytułom barwy, wykorzystując palety kolorów dobrane do konkretnych gier, np. Donkey Kong zyskiwał dodatkowe animacje i specjalne ramki. Niektóre produkcje (jak Pokémon) oferowały nawet ekskluzywne efekty dźwiękowe, gdy były odpalane właśnie na tym urządzeniu.

Jeśli spojrzymy na koncept Super Game Boya z dzisiejszej perspektywy, to nietrudno dostrzec podobieństwo do filozofii Nintendo Switch. W obu przypadkach chodzi o swobodę grania: na ekranie przenośnym lub stacjonarnie, w zależności od potrzeb. O ile Switch pozwala zabrać ze sobą dużą grę do kieszeni, tak Super Game Boy działał odwrotnie, pozwalał przenieść małą grę z kieszeni na duży ekran. Nintendo od lat eksperymentowało z ideą grania niezależnie od warunków (konsola przenośna/stacjonarna).



Warto wiedzieć, że nie wszystkie gry na Super Game Boyu działają identycznie. Niektóre tytuły zostały specjalnie przystosowane do tej platformy i oferują więcej niż tylko kolor. Donkey Kong to chyba najlepszy przykład, bo zawierał zupełnie nowe animacje, efekty dźwiękowe oraz unikalną ramkę z grafiką dopasowaną do gry. Inne gry, jak Space Invaders, po uruchomieniu na Super Game Boyu ładowały pełnoprawną wersję z Super Nintendo, wykorzystując adapter jako klucz dostępu. Takie tytuły są prawdziwymi ciekawostkami kolekcjonerskimi.

Dziś w końcu miałem okazję przetestować Super Game Boya w praktyce. To naprawdę ciekawe doświadczenie. Mój egzemplarz dotarł w świetnym stanie, tylko pudełko było lekko sfatygowane, a sam adapter wygląda jak nowy, wygląda na to, że był używany bardzo sporadycznie. Pierwszą grą, jaką odpaliłem, był Pokémon Pikachu. Rozgrywka na dużym ekranie to coś zupełnie innego. Najbardziej cieszyło mnie to, że gra zyskała kolory, tak jak na Game Boy Color. Obraz nie jest idealny, wyraźnie widać rozciągnięte piksele, a ramka wokół ekranu przypomina o ograniczeniach technologicznych tamtej epoki. Mimo to wygląda to cute i ma swój retro urok. Zdecydowanie Super Game Boy zostanie ze mną na długo, właśnie wybieram kolejną grę do odpalenia :)

Komentarze