Przejdź do głównej zawartości

Tamagotchi Pix: pomost między generacjami

Od pewnego czasu testuję Tamagotchi Pix, czyli jedno z nowszych wcieleń kultowego elektronicznego zwierzątka. W przeciwieństwie do nostalgicznych modeli z lat 90., które wyświetlały czarno-białą, pikselową grafikę, Pix przypomina dziś bardziej miniaturową konsolę do gier niż prostą zabawkę. Ma kolorowy ekran, dotykowy interfejs i zaskakującą nowość w postaci wbudowanego aparatu fotograficznego.

Tamagotchi Pix zadebiutowało latem 2021 roku i było pierwszym modelem w historii serii wyposażonym w kamerę. Pomysł, choć może brzmieć innowacyjnie, w praktyce służy głównie jako ciekawostka - zdjęcia są bardzo niskiej jakości i wykorzystywane głównie do generowania tła w interakcji z pupilem. Kamera ma niewielki wpływ na gameplay. Możemy “gotować” jedzenie dla swojego tamagotchi, robiąc zdjęcie rzeczywistego obiektu, co przypomina bardziej zabawę z AR niż klasyczną opiekę nad wirtualnym stworkiem. Ale daje trochę radości :)



Inną zmianą było usunięcie fizycznych przycisków. Cała obsługa odbywa się przez dotykowe przyciski umieszczone bezpośrednio pod ekranem. Rozwiązanie wygląda nowocześnie, ale w praktyce jest mało wygodne, bo przyciski są zbyt blisko siebie, mają ograniczoną responsywność, a do tego urządzenie trudno obsługiwać nawet przy minimalnie wilgotnych palcach. Z tego powodu w kolejnej generacji, czyli Tamagotchi Uni, powrócono do sprawdzonych fizycznych przycisków.

Pix pozwala na wiele aktywności. Karmienie, kąpiele, zabawy, gry i odwiedziny u innych postaci. Można także dekorować pokoje i personalizować wygląd swojego zwierzątka. W porównaniu do wcześniejszych generacji to ogromny przeskok, zwłaszcza graficzny. Jednak dopiero Tamagotchi Uni z 2023 roku przyniosło prawdziwą rewolucję (obsługę Wi-Fi, możliwość odwiedzania globalnego “Tamaverse”, swobodniejsze poruszanie się po mapie, interakcje społecznościowe i możliwość pobierania nowych treści z Internetu). Pix wypada przy tym raczej jak pomostowy eksperyment, który otworzył drogę do bardziej zaawansowanej i dynamicznej rozgrywki, ale sam w sobie nie zyskał aż takiej popularności. Średnia ocena w serwisach takich jak Amazon oscyluje w okolicach 3.5/5, przy czym użytkownicy często narzekają właśnie na responsywność dotykowych przycisków.

Warto wspomnieć, że Tamagotchi Pix to jedno z pierwszych urządzeń z tej serii, które oferuje trwały zapis stanu gry, nawet po wyjęciu lub wyczerpaniu baterii. W starszych modelach, szczególnie tych z lat 90., utrata zasilania oznaczała konieczność rozpoczęcia gry od nowa. W Pix zastosowano pamięć nieulotną, dzięki której można bez obaw wymienić baterie, nie tracąc postępów. To bardzo praktyczna zmiana, która znacząco poprawia komfort gry i zbliża Pix do standardów znanych z nowoczesnych konsol i zabawek elektronicznych.

Mnie osobiście Pix nie zachwyca. Jakoś też nie złapałem relacji emocjonalnej ze swoimi zwierzątkami z tej generacji. Urządzenie jest dość ciężkie, działa na dwie baterie AAA, a interfejs bywa frustrujący. W porównaniu do klasycznych modeli to krok naprzód, ale do Uni, technologicznie i ergonomicznie, zdecydowanie mu daleko. Traktuję go raczej jako ciekawy etap przejściowy między tamagotchi schematycznym a pełnoprawnym, cyfrowym towarzyszem nowej generacji.

Komentarze