Dzisiaj mam coś absolutnie wyjątkowego. Gadżet, o którego istnieniu nie miałem pojęcia aż do zeszłego miesiąca. Mowa o Game Boy Pocket Camera, zewnętrznej kamerze zaprojektowanej z myślą o klasycznym Game Boyu. To nie tylko sprzęt do robienia zdjęć, ale z prostym oprogramowaniem do edycji - wszystko dostępne bezpośrednio na ekranie konsoli z lat 90. Brzmi jak żart? A jednak.
Game Boy Camera (bo taka jest oficjalna nazwa, choć „Pocket Camera” również funkcjonuje, zwłaszcza w Japonii) zadebiutowała w 1998 roku. Na tamte czasy była to rewolucja, Nintendo wypuściło najmniejszy aparat cyfrowy na świecie (!), wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa. Kamera miała rozdzielczość zaledwie 128x112 piksele, z czego do dyspozycji użytkownika było 123x104, zapisywała zdjęcia w czerni i bieli (a właściwie w czerni i zieleni, typowej dla Game Boya). Wbudowana pamięć pozwalała na zapis około 30 zdjęć.
Pamiętam swój pierwszy telefon komórkowy, była to Motorola V980. Miałem wtedy dużo zabawy z robienia zdjęć i kręcenia filmików, mimo że jakość pozostawiała wiele do życzenia. Dziękuję losowi, że w czasach mojego dzieciństwa nie istniały media społecznościowe, bo nie chciałbym dziś natrafić na swoje wczesne dzieła w odmętach Internetu ;)
Jak sprawdza się ten sprzęt w 2025 roku? Powiem szczerze, że nie mam wobec niego dużego sentymentu, więc nie spędziłem nad nim wielu godzin. Ale mam pomysł, by zabrać kamerę na kolejną wycieczkę i zrobić kilka retro-fotek do papierowego albumu. Niestety, coś jest nie tak z moim egzemplarzem, bo mimo wymiany baterii zdjęcia znikają po wyłączeniu konsoli. To nie powinno się dziać, bo oryginalnie urządzenie pozwalało przechowywać zdjęcia w pamięci nawet przez kilka miesięcy. Na szczęście, zdjęcia można również wydrukować, ale o tym następnym razem, bo drukarka Game Boy Printer to osobna, fascynująca historia.

Komentarze
Prześlij komentarz